”Zemsta logopedy czyli wierszyki łamiące języki”
Wierszyki autorstwa Małgorzaty Strzałkowskiej
SZARPACZ
Na poddasze w kamienicy (drugie okno od ulicy) wpada szarpacz Szczepan Socha, który strasznie cza-czę kocha.
Gdy mnie cza-czy dźwięk osacza, Wiem, że sprawka to szarpacza, który struny szponem szarpie, grając cza-czę na swej harfie.
Ryczą straszne dźwięki cza-czy (szarpacz cicho grać nie raczy), sufit leci na podłogę i w ogóle spać nie mogę!
Wiem, że cza-cza dla szarpacza jest jak góra dla wspinacza, lecz niech szarpacz mi wybaczy ja nie zniosę dłużej cza-czy!!!
I dlatego radzę szczerze-brzdąkaj cza-czę na parterze!
SZALONA MASZYNA
Wzdłuż łączki przy dróżce przez krzaczki po szynach prze przodem w szuwarach s szalona maszyna!
Świst przeszył powietrze aż chrząszcz się przestraszył a jeż przerażony w szuwarach się zaszył!Drżą ważki i muszki czmychają pajączki a żuczki i świerszcze aż dyszą z gorączki!
Wzdłuż rzeczki przez krzaczki przy dróżce po szynach przemknęła nareszcie szalona maszyna!
Dreszcz szczęścia gąszcz przeszył szuwary odżyły i żwawiej serduszka stworzonkom zabiły!
PCHŁA
Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie.
Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła.
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu klaszczą kleszcze na deszczu, szepcze szczygieł w szczelinie, szczeka szczeniak w Szczuczynie, piszczy pszczoła pod Pszczyną, świszcze świerszcz pod leszczyną, a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w Szypliszkach!
MUSZKA
Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki.
Różdżką nóżki czarowała, lecz wciąż czarne nóżki miała. -Po cóż czary, moja muszko?Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki i unurzaj w różu nóżki!
BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny, Trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny A trzy byczki znad Trzebyczki Z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
Najlepsza trzepalnia trzewiczków -Trzebyczka 333(trzysta trzydzieści trzy).
BZYG
Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy i nad Bzurą w Bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika!
CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie: -Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz orzekł niezmieszany: -Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Dawniej chrząszcze w trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały.TRZNADLE
W krzakach rzekł do trznadla trznadel: -Możesz mi pożyczyć szpadel? Muszę nim przetrzebić chaszcze, bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel: -Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach z krzykiem pierzchnie każda paszcza!
CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy, wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc w kółko pośród gąszczy.
CZYŻYK
Czesał czyżyk czarny koczek, czyszcząc w koczku każdy loczek, po czym przykrył koczek toczkiem, lecz część loczków wyszła boczkiem.
GORYL
Turlał goryl po Urlach kolorowe korale rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale, gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał chociaż sensu nie było w tym wcale.
HUCZEK
Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka i niechcący huknął żuczka. -Ale heca... -wnuczek mruknął i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek,a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.
JAMNIK
W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach, szarpie kłącza oczeretu i przytracza do beretu, ważkom pęki skrzypu wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza, a gdy zmierzchać się zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna, po czym znika w oczerecie w szarawarach i berecie.....
KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk, kroplą tranu brudząc bruk, a przy kranie, robiąc pranie, królik gra na fortepianie.
KRUK
Za parkanem wśród kur na podwórku kroczył kruk w purpurowym kapturku, raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka, bo mu kura ukradła robaka Wróbelek Wróbelek Walerek miał mały werbelek, werbelek Walerka miał mały felerek, felerek werbelka naprawił Walerek, wróbelek Walerek na werbelku gra.
SASZA
Szedł Sasza szosą.
Szosa była sucha i się wysuszyła jeszcze bardziej, gdy szedł nią Sasza susząc szorty suszoną suszarką z suszarni.
Szosa była wysuszono – wysuszona.
KLESZCZE
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu klaszczą kleszcze na deszczu, szepcze szczygieł w szczelinie, szczeka szczeniak w Szczuczynie, piszczy pszczoła pod Pszczyną, świszcze świerszcz pod leszczyną, a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w Szypliszkach.
CHRZĄSZCZ
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie: - Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł nie zmieszany: - Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały.
JAPOŃCZYCY
Byli sobie Japończycy:Jachce, Jachce Drachce, Jachce Drachce Drachceroni.
Były sobie trzy Japonki: Cepka, Cepka Drepka, Cepka Drepka Rompomponi.
Poznali się: Jachce z Cepką, Jachce Drachce z Cepką Drepką, Jachce Drachce Drachceroni z Cepką Drepką Rompomponi.
Pokochali się i pobrali: : Jachce z Cepką, Jachce Drachce z Cepką Drepką, Jachce Drachce Drachceroni z Cepką Drepką Rompomponi.
Mieli dzieci: Jachce z Cepką mieli Szacha, Jachce Drachce z Cepką Drepką mieli Szacha Szarszaracha, Jachce Drachce Draceroni z Cepką Drepką Rompomponi mieli Szacha Szarszaracha Fudżi Fajkę.
Kto powtórzy całą bajkę?
WIERSZ, W KTÓRYM SYCZY PRZEZ CAŁY CZAS
Szczepan Szczygieł z Grzmiących Bystrzyc przed chrzcinami chciał się przystrzyc.
Sam się strzyc nie przywykł wszakże, więc do szwagra skoczył: "Szwagrze!
Szwagrze, ostrzyż mnie choć krzynę, Gdyż mam chrzciny za godzinę". "
Nic prostszego - szwagier na to. - Żono, brzytwę daj szczerbatą!
W rżysko będzie strzechę Szczygła ta szczerbata brzytwa strzygła...".
Usłyszawszy straszną wieść, Szczepan Szczygieł wrzasnął: "Cześć!".
I przez grządki poza szosą nie strzyżony prysnął w proso.
Autor: Ludwik Jerzy Kern
W DZIWAKOWIE
W Dziwakowie pszczoły pasły się na krowie.
Pszczoły żuły żółte mlecze. – Same dziwy, nie zaprzeczę.
W rzecznym mule żaba skrzeczy, w trzcinie szepczą żabie dzieci.
A na brzegu pod borówką, szarak je kolację z mrówką.
Dżdżownica drzemie w norze, Ktoś przeszkadza – spać nie może!
Jest szczęśliwie w Dziwakowie, Każde zwierzę Wam to powie.
Autor: Sylwia Lipska
CHRZĄSZCZ Z CHRABĄSZCZEM
Wczesnym rankiem w Szczebrzeszynie, chrząszcz z chrabąszczem szepczą w trzcinie.
Chrabąszcz szczyci się chrząszczowi, swym talentem chrabąszczowym, sobie zębem w zębie grzebie, i nikt nawet o tym nie wie.
Na co chrząszcz zażenowany, rzekł, że cóż, że wyłamanym, zębem w zębie sobie grzebię!
Jak chrabąszcze w chrząszczowej trzcinie, Tolerują w Szczebrzeszynie, brak źdźbła grzecznościowych manier!
Chrząszcz wzburzony krokiem rwącym, Prędko pędzi do zarządcy - co zarządza całą trzciną, z której ów Szczebrzeszyn słynął.
Na chrabąszcza skarży, szydzi, a zarządca nic nie widzi, bo wraz z żoną swoją dżdżownicą już opuścił stanowisko. Od tej pory w Szczebrzeszynie, nikt już nie zarządza w trzcinie.
Chrząszczyk uciekł w szybkim tempie, a chrabąszczyk dłubie w zębie.
Autor: Justyna Janiszewska
Poduszka
Poduszka na twym łóżku poszewkę ma pluszową.
Kwiatuszki i motylki masz tuż nad swoją głową.
Poduszka na twym łóżku przyniesie ci sen szybki.
Będziesz w tym śnie szybować, potem pływać jak rybki.
SZYMON
Szedł raz Szymon do Koluszek, by szukać wujaszka, który jako kominiarz pracował na daszkach.
Poszedł najpierw do Janusza, ponoć znał wujaszka, który jako kominiarz pracował na daszkach.
JERZY
Pod pierzyną Jerzy leży.
Że jest chory nikt nie wierzy.
Żali się na bóle głowy, że żołądek też niezdrowy.
Jeszcze rano był jak rzepka (co jest od zdrowia krzepka).
Potem Jurka brudna rączkaniosła w buzię gruszkę, pączka.
Mama chłopca już żałuje, lecz pan doktor igłą kłuje. - Mój Jerzyku nigdy więcej nie jedz, gdy masz brudne ręce.
ŻUCZEK
Chociaż żuczek rzecz malutka mnie urzeka życie żuczka.
Czy w Przysuszy, czy też w Pszczynie życie żuczka rześko płynie.
Byczo mu jest i przytulnie w przedwiosenny czas szczególnie.
Szepcze w żytku i pszeniczce śliczne rzeczy swej księżniczce.
Staszczą jej na przykład z dali maku wór na sznur korali.
Albo rzuca gestem szczodrym pod jej nóżki chabrem modrym. -Żuczku, żuczku, czy chcesz za to być ewentualnie tatą.
Z tego wielka jest nauczka choć sam żuczek rzecz malutka...
GOTOWAŁA BABA BARSZCZYK
Gotowała baba barszczyk, a za piecem śpiewał świerszczyk: “ Barszczu, barszcz, gotuj się, bo mi strasznie jeść się chce”.
Usłyszała świerszcza baba.“Barszczu żaden świerszcz nie jada.
Świerszczu, świerszczu, nie kłam, nie!
Jeż usłyszy- to cię zje”. “Świerszcz się jeża nie przestraszy!
Już się ugotował barszczyk.
Macie, babko barszczu dość, jeszcze się pożywi gość”.
SZCZYPAWKA
Raz szczypawka - jeszcze młoda do Szczecina szła.
Bo w Szczecinie ma kuzynkę, którą dobrze zna.
Jeszcze Szczecin dość daleko a już braknie sił. - Troszkę szczawiu i szczypioru - żeby chociaż był.
Szczaw na szczęście rośnie wszędzie.
To szczypawce raj!
Lecz szczypioru nie ma więcej, wszakże to nie maj. - Szczecin chyba za daleko -Powiedziała wnet. - Może na Szczebrzeszyn ruszę.
Podwiezie mnie kret.
STRASZNA SUSZA
W Szczekocinie, w strasznej głuszy, Straszna susza, chaszcze suszy. „Ale susza” – szepce grusza.
Liszka w podróż nie wyrusza, wietrzyk drzewem nie poruszy, szczaw nie puszy pióropuszy, nie zatrzeszcza skrzydła chrząszcza i nie przemkną węże w gąszczach.Każdy krzaczek i stworzenie ma na suszę uczulenie-wszak, gdy susza wszystko suszy, każdy suszy ma po uszy.
Lecz, gdy deszcze spadną ze trzy wszystkim w chaszczach się polepszy.”